Miały być dzisiaj pączki z marmoladą które miałam zrobić razem z mamą ale niestety .
Ten przepis, który zamieszczamy dzisiaj nie był robiony przeze mnie, ponieważ byłam w szkole. Ale za to mama pojechała do babci i razem zrobiły te pyszne słodkości. Może i dobrze, nie musiałam się męczyć z robotą, tylko przyszłam i wszystkie zjadłam :) teraz tylko czekam, aż tata przywiezie pączki z marmoladą (niestety ze sklepu- a może i stety?) ale obiecuje, że na mówię mamę do zrobienia drożdżowych pączków.
Ten przepis, który zamieszczamy dzisiaj nie był robiony przeze mnie, ponieważ byłam w szkole. Ale za to mama pojechała do babci i razem zrobiły te pyszne słodkości. Może i dobrze, nie musiałam się męczyć z robotą, tylko przyszłam i wszystkie zjadłam :) teraz tylko czekam, aż tata przywiezie pączki z marmoladą (niestety ze sklepu- a może i stety?) ale obiecuje, że na mówię mamę do zrobienia drożdżowych pączków.
- 1 szklanka wody
- ½ kostki masła (90-100g)
- 1 ½ szklanki mąki
- 4 jajka
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
- tłuszcz do smażenia (najlepiej smalec, może być również olej lub Planta)
- papier pergaminowy
Przygotowanie:
1. Do garnka wlać wodę, dodać masło i sól. Zagotować. Następnie dodać mąkę i całość dokładnie wymieszać, aż ciasto zrobi się szkliste. Pozostawić do całkowitego wystygnięcia.
2. Do wystudzonego ciasta wbijać po jednym jajku ciągle mieszając (w robocie kuchennym, ręcznym mikserem lub ręcznie).
3. Z papieru pergaminowego wyciąć kwadraty ok 5x5 cm.
4. Gotową masę przekładamy do worka cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki, bądź worka na mrożonki z odciętą końcówką na ok. 1 cm. Wyciskamy ciasto na papierowe kwadraty, rysując kółko.
5. Tak przygotowane ciasto, razem z papierem układamy na gorącym tłuszczu, papierem do góry. Smażymy na złoty kolor z jednej i z drugiej strony.
6. Usmażone pączki posypcie cukrem pudrem.
UWAGI:
* Przepis ten próbowałam wykonać wg przepisu Liski, ale po dwóch próbach postanowiłam go nieco zmodyfikować, opierając się o przepis A. Polana. Z przepisu Liski wychodziły pyszne pączki, wszystkie zostały zjedzone. Niestety za pierwszym razem całkowita klapa, chyba dałam za duży ogień i się usmażyły (za mocno przyrumieniły, może cukier?) ale tylko z wierzchu. Za drugim pięknie wyrośnięte po ostudzeniu oklapły. Lisko do Twojego przepisu podejdę jeszcze raz, do trzech razy sztuka :)
** Kiedy miksujecie ciasto dodając jajka, ręcznie czy w robocie, róbcie to trochę dłużej aby ciasto nabrało powietrza.
*** Tłuszcz musi być mocno rozgrzany, a w trakcie smażenia zmniejszcie ogień aby pączki się nie przypalały.
Przymierzałam się do nich, ale w ostatnim momencie przegrały z drożdżowymi(pojawiły się u mnie na blogu kilka tygodni temu) ;). Czyli dokładnie odwrotnie niż u Was. Zazdroszczę talerza takich gorących cudeniek, bo ja dzisiaj odpuściłam sobie tłustości ;). Jest za to szarlotka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i słodkiego obżarstwa Wam życzę ;).
ale śliczne te ptysiowe pączki!
OdpowiedzUsuńwłaśnie takie z dziurką lubię!
OdpowiedzUsuńa u mnie zamiast pączków Wasz extra chleb!
jest extra! :)
fajne takie karbowane :)
OdpowiedzUsuńHolga
OdpowiedzUsuńWitaj, oj wyszło ich naprawdę sporo, ale do przepisu Liski powrócimy jeszcze. Nie odpuścimy. Muszą wyjść :) tym bardziej, że w smaku były naprawdę rewelacyjne.
A może lepsza byłaby dzisiaj Twoja szarlotka :)
pozdrawiamy!
kolorowo w kuchni
Dziękujemy :)
enchocolatte
te z dziurką chyba delikatniejsze są...
teraz to chyba żałujemy takiego obżarstwa jak dzisiaj. Jednak u mnie wygrałby chleb bo u Kai to raczej odwrotnie :)
pozdrawiamy
wykrywacz smaku
witaj, dzięki :)
Nieprawdopodobnie pysznie wyglądają! Szkoda, że mnie nawet takich nie udało mi się przygotować...
OdpowiedzUsuńZaytoon
OdpowiedzUsuńw przyszłym roku :) Możemy upiec/usmażyć coś razem :)