Przepraszam, że tak późno o tym pisze, ale zbliża się wystawianie ocen i trochę dużo roboty, czyli jaśniej ujmując dużo nauki. Ale w końcu udało mi się znaleźć trochę czasu i napisać o tak wspaniałym pomyśle (nie przechwalając się) :-)
Kiedy to robiłam tata się ze mnie śmiał, że nie jestem w pełni świadoma tego co robię. Jak dałam ten prezent mamie zrozumiałam, że w sumie mogłam się jeszcze zastanowić nad prezentem. Teraz liczę, że mama o tym zapomni i tego nie wykorzysta :-):-)
Zrobiłam jej śniadanie, sałatkę z rukolą i truskawkami, do tego chrupiące pieczywo, sok pomarańczowy i kawa.
Po śniadaniu dałam mamie prezent (w sumie to w trakcie bo mama nie mogła się doczekać :-):-):-)) było to pudełko obklejone czarno białymi zdjęciami, w środku słodkie makaroniki, koperta i pliczek kolorowych karteczek.
piękny prezent, moja mama by się chyba popłakała z radości:)
OdpowiedzUsuńmoja płacze co roku :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kaja
Świetny pomysł:) I bardzo ładne wykonanie:) Pozdrawiam serdeczenie,
OdpowiedzUsuńZosia
dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kaja
Pierwszy raz zwróciłam uwagę, że chodzisz jeszcze do szkoły. Serio? Świetny blog, obserwuję od dawna. Perfekcyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńtak chodzę do szkoły (teraz idę do 1 liceum :))
OdpowiedzUsuńa bloga prowadzę razem z mamą :):)
kaja
niewyczerpana skarbnica pomysłów!!!
OdpowiedzUsuńNA tym czarno-białym zdjęciu widzę Natalie POrtman :) Co za uroda!
OdpowiedzUsuńRany, jak napisałaś, że do szkoły na 10, to pomyślałam, że jesteś nauczycielką :)))
OdpowiedzUsuńRewelacyjny blog, piękne zdjęcia, obie z mamą macie talent!
pzdr
Kasia
(też prowadzę bloga z mamą! na surnostables.blogspot.com)