Mamie od prawie tygodnia nic w kuchni nie wychodzi, chyba przez chorobę, cały czas marudzi że coś ją boli, że źle się czuje, cały czas kaszle i kicha, ale mówi że do łóżka, ogrzać się i wyleżeć chorobę nie pójdzie.
Wczoraj więc postanowiłam pomóc mamie, nie pierwszy i nie ostatni, ale to mnie zmobilizowało. Zrobiłam mamie śniadanie, oczywiście do łóżka, musiałam wstać bardzo wcześnie, bo mama zawsze szybko wstaje. Zrobiłam coś słodkiego, żeby mamie poprawić humor, ale też chrupiącego, lekko kwaśnego i z nutką ostrości. Do tego sok pomarańczowy i dawka lekarstw dla mamy.
Składniki:
placuszki:
- 30 g masła
- 220 g mąki
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
- 300 ml mleka
- 2 jajka
- masło do smażenia
sos malinowy:
- ok 150 g mrożonych (lub świeżych) malin
- 70 ml mleka
- 5 łyżek cukru pudru
boczek:
- ok 10 plastrów boczku
- pół łyżeczki masła
Przygotowanie:
1. Masło rozpuścić w małym garnuszku i odstawić do ostygnięcia.
2. Do dużej miski wsypać mąkę, proszek do pieczenia, cukier i sól. Całość wymieszać.
3. Do drugiej, mniejszej miski wbić jajka, wlać mleko i roztopione, lekko ostudzone masło. Całość również wymieszać.
4. Do miski z suchymi składnikami wlać składniki mokre i całość wymieszać.
5. Do garnuszka wsypać maliny, wstawić na duży ogień. Gotować aż zmiękną. Jeżeli chcemy uzyskać gładki sos, można użyć blendera, a jeżeli chcemy w sosie wyczuwać kawałki malin wystarczy rozetrzeć w garnuszku drewnianą łyżką. Następnie, dodać mleko i cukier. Całość wymieszać. Można pozostawić na ogniu i co jakiś czas mieszać, żeby do podania sos pozostał gorący.
6. Na patelni rozpuścić i mocno rozgrzać masło, dodać boczek i podsmażyć go na chrupko. Po przysmażeniu, odłożyć na ręcznik papierowy do osuszenia (będą bardziej chrupiące)
7. Patelnię posmarować masłem i rozgrzać. Wylewać ciasto, tak by powstały placuszki o średnicy ok. 5cm. Smażyć na złocisty kolor, po obu stronach. Zdjąć z patelni i odłożyć na papierowy ręcznik.
8. Gotowe pancakes ułożyć na talerzu jeden na drugim (5-8 placuszków) pomiędzy pancakes można włożyć po małym kawałku masła. Całość oblać sosem malinowym, na wierzch położyć plasterki chrupiącego boczku.
3. Do drugiej, mniejszej miski wbić jajka, wlać mleko i roztopione, lekko ostudzone masło. Całość również wymieszać.
4. Do miski z suchymi składnikami wlać składniki mokre i całość wymieszać.
5. Do garnuszka wsypać maliny, wstawić na duży ogień. Gotować aż zmiękną. Jeżeli chcemy uzyskać gładki sos, można użyć blendera, a jeżeli chcemy w sosie wyczuwać kawałki malin wystarczy rozetrzeć w garnuszku drewnianą łyżką. Następnie, dodać mleko i cukier. Całość wymieszać. Można pozostawić na ogniu i co jakiś czas mieszać, żeby do podania sos pozostał gorący.
6. Na patelni rozpuścić i mocno rozgrzać masło, dodać boczek i podsmażyć go na chrupko. Po przysmażeniu, odłożyć na ręcznik papierowy do osuszenia (będą bardziej chrupiące)
7. Patelnię posmarować masłem i rozgrzać. Wylewać ciasto, tak by powstały placuszki o średnicy ok. 5cm. Smażyć na złocisty kolor, po obu stronach. Zdjąć z patelni i odłożyć na papierowy ręcznik.
8. Gotowe pancakes ułożyć na talerzu jeden na drugim (5-8 placuszków) pomiędzy pancakes można włożyć po małym kawałku masła. Całość oblać sosem malinowym, na wierzch położyć plasterki chrupiącego boczku.
Ciekawa propozycja:)
OdpowiedzUsuńA boczek w slodkich wypiekach wystepuje coraz czesciej:)
Pozdrawiam
oryginalne połączenie (:
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu połączenie słodkich pankejków z boczkiem mnie intryguje. Tyle tylko, że dotychczas jako kolejny dodatek spotykałam syrop klonowy. Z malinami bez wątpienia smakuje jeszcze ciekawiej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
I zdrowia Mamie życzę.
To ja poproszę pancakes z sosem malinowym, ale bez boczku- jeszcze się nie przyzwyczaiłam do tak ekstremalnych połączeń ;).. ale wszystko wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, przekaże mamie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda wszędzie jako dodatek występuje syrop klonowy, ale ja z mama uważam, że dużo lepsze są maliny ewentualnie miód, a do tego chruppiący boczek, POLECAM!
z boczkiem połączone maliny.
OdpowiedzUsuńciekawe.
Jadłyśmy na różne sposoby, syrop klonowy stanowczo dla nas za słodki, dlatego zastąpiłyśmy go słodko kwaśnymi malinami i słonym boczkiem. Naprawdę warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam połączenia boczku ze słodyczami, ale musi być po prostu obłędne!
OdpowiedzUsuńboczek i maliny myślałam że to jakiś żart ale zrobiłam i pycha :)
OdpowiedzUsuńKocham takie niekonwencjonalne połączenia <3 Teraz jestem ciekawa tylko smaku!
OdpowiedzUsuń